Jednodniowa wycieczka na Kościelec (2155 m) w Tatrach Wysokich. Ruszyliśmy rano z parkingu w Brzezinach (1007 m) na Halę Gąsienicową. Z hali dalej niebieskim szlakiem w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego, a następnie czarnym przez Mały Kościelec, przełęcz Karb na Kościelec. Wracaliśmy obok Zielonego Stawu przez Dolinę Zieloną Gąsienicową. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na kwaśnicę do schroniska Murowaniec. Całość trasy to około 20 km, czas przejścia niecałe 8 godzin, suma podejść i zejść: 1251 m. Link do naszego szlaku na Kościelec.
Na czarny szlak prowadzący na Halę Gąsienicową weszliśmy przy parkingu Brzeziny. Początkowo trasa prowadzi doliną przez świerkowy las.
Szlak w Dolinie Suchej Wody do Hali Gąsienicowej. Od parkingu w Brzezinach do schroniska Murowaniec to 6,5 km i trochę ponad 2 godziny łagodnego podejścia o różnicy poziomów 500 m.
Górska rzeka bez wody... Gigantyczne głazy w suchym korycie rzeki wyglądają apokaliptycznie...
Ten niewielki drewniany budynek na Hali Gąsienicowej to Betlejemka i mieści się w nim Centralny Ośrodek Szkolenia Polskiego Związku Alpinizmu (PZA) w Tatrach. W tym niepozornym domku swoje wspinaczkowe przygody zaczynali Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Wojciech Kurtyka, Artur Hajzer i wielu innych polskich himalaistów.
Te różowe kwiaty rosnące latem w Tatrach na Hali Gąsienicowej to wierzbownica kiprzyca (wierzbówka wąskolistna). W głębi kadru, lekko po lewej stronie, ta prawie idealnie trójkątna piramida to nasz cel - Kościelec.
Kościelec ze względu na swój kształt często nazywany jest polskim lub tatrzańskim Matterhornem choć czasami również niektórzy mianują go Górą Strachu.
Czarny Staw Gąsienicowy położony na wysokości 1624 m w Kotle Czarnego Stawu to duże jezioro polodowcowe w Tatrach Wysokich. Jego głębokość to 51 metrów.
Szczyt Kościelca widziany z dołu na maksymalnym zoomie (200 mm)... skała taka duża a ludzie tacy mali...
Pogoda wciąż się zmienia jak w piosence - czasem słońce, czasem deszcz. Raz górę widać, a za chwilę nie widać...
Słońce wyszło zza chmur i zrobiło się ciepło. Widok ze szlaku na Mały Kościelec. Na zdjęciu Czarny Staw Gąsienicowy i Orla Perć.
Przechodzimy przez Mały Kościelec (1863 m) i już przed nami widać przełęcz Karb (1853 m) i za nią tylko ostatnie podejście czarnym szlakiem na Kościelec. Z przełęczy na szczyt jest niecały kilometr ale czas podany na mapie to 45 minut. Szlak nie jest bardzo trudny, dopóki jest sucho to w butach trekkingowych nie ma kłopotu z wejściem i zejściem. Problem zaczyna się jak pojawi się trochę deszczu.
Skoro może być trudniej to dlaczego miałoby nie być... Jeszcze 15 minut wcześniej świeciło słońce, a po wejściu na zbocze Kościelca przyszły gęste chmury i zaczął padać deszcz. Pogoda w Tatrach może zmieniać się co chwilę więc trzeba mieć w plecaku ubranie na każdą okazję - lepiej nosić niż prosić. Z doświadczenia wiemy, że nie ma lepszego ubrania przeciwdeszczowego niż pelerynka z folii - idealnie nieprzemakalna, nieprzewiewna, nie zabiera dużo miejsca i jest bardzo lekka.
Na szlaku nie ma sztucznych ułatwień typu łańcuchy czy klamry. Po drodze są 2 czy 3 miejsca, które wymagają małej wspinaczki. Dopóki skały są suche to nie ma większego problemu. Po deszczu skały robią się bardzo śliskie i trzeba zachować dużą ostrożność.
Na szczycie Kościelca (2155 m n.p.m.). Udało się choć końcówka szlaku po deszczu nie była łatwa. Teraz chwila na podziwianie zachmurzonych Tatr. Jak weszliśmy na Rysy to mieliśmy podobną pogodę.
Górskie widoki i energia jaką się otrzymuje w trakcie wejścia na szczyt rekompensują wszystkie trudy.
Z przełęczy Karb zeszliśmy niebieskim szlakiem przez Dolinę Zieloną Gąsienicową w stronę schroniska Murowaniec.
Wracając z gór wstąpiliśmy do Schroniska PTTK „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej na kwaśnicę. Duża porcja gorącej gęstej zupy do tego herbata - po takim trekkingu wszystko smakuje! Po krótkim odpoczynku został nam jeszcze spacer 6,5 km po nierównym kamiennym bruku w dół do samochodu.
Znajdź apartament na wakacje
Zobacz inne galerie: