Za siedmioma wzgórzami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami, w północno-wschodniej Polsce, w pobliżu granicy z Rosją, na skraju Puszczy Rominckiej, w małej wsi Stańczyki, stoją dwa olbrzymie mosty kolejowe, po których od ponad 75 lat nie jeżdżą pociągi. Ja tam byłem, pyszne ciasto zjadłem i wodą popiłem, a co widziałem to poniżej opisałem i pokazałem. I to nie jest bajka, tylko najprawdziwsza prawda :-)
Gdybyście przy mostach chcieli latać dronem to pamiętajcie, że to strefa nadgraniczna i trzeba zgłosić lot w Straży Granicznej - wystarczy zadzwonić pod numer: +48 89 750 30 11 i poprosić o pozwolenie.
Mosty w Stańczykach zawsze mnie intrygowały i były na mojej liście miejsc w Polsce, które chciałem zobaczyć ale nigdy jakoś się nie składało. Dlatego gdy postanowiliśmy wybrać się do Giżycka aby zobaczyć Mazury jesienią to przy okazji zrobiliśmy sobie wycieczkę na północ aby zobaczyć te ciekawe budowle.
Stańczyki leżą w północnej części Pojezierza Mazurskiego w pobliżu granicy z Rosją w regionie, który jest nazywany jako Mazury Garbate. Jest to jeden z najpiękniejszych zakątków Mazur. Widoki ze względu na pagórkowate ukształtowanie terenu różnią się znacznie od tych, które znamy z Krainy Wielkich Jezior.
Przy mostach w Stańczykach jest duży darmowy parking. Są tam ławki i stoły więc po zwiedzaniu można chwilę odpocząć. W sezonie przy parkingu można kupić pamiątki. Wejście na mosty jest płatne - cena jest raczej umiarkowana - w październiku 2021 bilet dla osoby dorosłej kosztował 8 zł.
Mosty zostały wybudowane na początku XX wieku. Most południowy ukończono w 1917, a północny w 1918 roku. Tory zostały położone tylko na jednym moście. Linia kolejowa o długości 35 kilometrów prowadziła od miejscowości Gołdap przez Botkuny, Dubeninki, Stańczyki, Pobłędzie do Żytkiejm. Od 1 października 1927 r. na tej trasie zaczęły kursować pociągi. To co widać z góry na mostach to nie są tory - to tylko cień od barierek, który wygląda jak torowisko. Linię kolejową rozebrała wyzwoleńcza armia zza wschodniej granicy już w 1945 roku i od tej pory mosty są tylko pamiątką po potędze Prus.
Mosty to potężne 5-przęsłowe konstrukcje wykonane z żelbetu. Mosty mają 180 m długości, a w najwyższym miejscu 36,5 metrów wysokości i miały być symbolem potęgi gospodarczej i militarnej Prus. W Polsce skądś znamy takie potężne i (prawdę mówiąc) nikomu niepotrzebne inwestycje... Stanisław Bareja to ładnie pokazał w filmie Miś :-)
W Stańczykach przy wjeździe od strony Gołdapi jest nowa wieża widokowa - widać ją na zdjęciu w oddali.
Mosty ze względu na swoją konstrukcję i położenie są czasami nazywane Akweduktami Puszczy Rominckiej. Jak dobrze widać na tym zdjęciu tuż za mostami zaczyna się Puszcza.
Musze przyznać, że mosty robią wrażenie. Potężne przęsła, gigantyczne betonowe nogi i ta wysokość gdy stoi się na górze i patrzy w dół. Odwiedzając Pojezierze Mazurskie warto wybrać się na północ i zobaczyć te imponujące zabytkowe budowle. Więcej zdjęć z tego wyjazdu można zobaczyć w galerii Jesień na Mazurach.
Znajdź apartament na wakacje
Zobacz inne galerie: